Witaj,
książki Arkadiusza Bednarskiego pojawiały się już wielokrotnie na moim blogu. Dziś pora na kolejną z nich. Jestem fanem psów, więc tytuł „kocia sprzedaż” powodował, że nałogowo odwlekałem tę książkę w czasie. Jestem już po lekturze i postaram się zrecenzować, co tym razem Arkadiusz Bednarski zawarł w książce.
Plusy:
– Nie wiedziałem czego oczekiwać po tej książce, ponieważ nie do końca znam obcowanie z kotami. Metafora kocich zachowań i porównanie tego do pracy sprzedawcy wyszło autorowi na bardzo duży plus;
– Arek w bardzo dobry sposób wyjaśnił, dlaczego tak wielu klientów w pierwszej kolejności rozmawia o cenie ze sprzedawcą;
– Ta książka pokaże Ci, jakie mamy główne nurty jeśli chodzi o podział klientów;
– Poznasz z tej pozycji 12 wskazówek, które pomogą Ci usprawnić proces sprzedaży;
– To kolejna pozycja Arka, która w bardzo dobry sposób pokazuje, jak wpływać na swoją motywację i pracować z przekonaniami. Można powiedzieć, że Arek
zdecydowanie jest pionierem w tej kwestii;
– Dzięki tej książce poznasz prawdziwe potrzeby klientów i nauczysz się je zaspokajać;
– Rysunki dodają kolorytu całej książce- to był świetny pomysł 🙂
Minusy:
– W zasadzie widzę tylko jeden minus- sporo odwołań do branży MLM. W szczególności przedostatni rozdział wyglądał, jakby była to książka akurat dla tej grupy docelowej.
Reasumując:
Smutna prawda jest taka, że ta książka nigdy nie zostanie bestsellerem, a szkoda. Uważam, że wiele kwestii Arek opisał w mało „popularny” i „poprawny politycznie” sposób, że znaczna część rynku po prostu nie jest na to gotowa. Często powtarzam, że ludzie wolą słyszeć to, co jest wygodne, a nie to, co jest prawdziwe. Zdecydowana większość elementów sprzedaży jest napisana bardzo szczerze, co ja oceniam na niesamowity plus, ale części czytelników może się to po prostu nie spodobać. Dla mnie to kolejna bardzo mocna książka, którą napisał Arkadiusz Bednarski, a metafora kocich zachowań, dla mnie jest świetna. Arku gratuluję kolejnej niesamowitej książki, a każdemu, kto rozważa zakup, mówię- zdecydowanie warto 🙂
Do zobaczenia w kolejnej recenzji.
P.