Witajcie,
dziś o książce, którą miałem w planach przeczytać już od dawna. Tym bardziej Marcin Hartman (pozdrawiam serdecznie) i jego tajemniczości, zachęcały mnie jeszcze bardziej. Dziś pod lupę idzie książka Granta Cardone- Sell or be sold, jak utorować sobie drogę w życiu i biznesie. Książka ta jest stosunkowo ciężko dostępna, ale udało mi się zdobyć egzemplarz, więc do rzeczy.
Plusy:
– Autor rozpoczyna książkę, od bardzo bliskiej mi tezy, że sprzedaż to najważniejsza umiejętność, jaką możemy posiąść w życiu. Bardzo się z tym zgadzam, ponieważ całe życie coś sprzedajemy 🙂
– Zgadzam się z autorem, że sprzedaż to w zasadzie full time job.
– Podoba mi się opisywane w tej książce, podejście do zdobywania nowych klientów.
– Autor mówi, o zapełniania kalendarza po same brzegi. Rozwijając tę myśl, nawiązuje do tego, co również zdarza mi się mówić na szkoleniach. Jeśli wykonujesz odpowiednią ilość działań, nie musisz się martwić, że jeden klient Ci wydanie.
– W książce tej, możesz znaleźć informację o twardej sprzedaży. W zasadzie rozdział ten obala sporo związanych z nią mitów.
– Ciągle ćwicz- to kolejna teza postawiona przez autora. Mocno się z tym zgadzam, ponieważ od gadania, jeszcze nikt świata nie zwojował.
– Historia o najważniejszej sprzedaży w życiu, czyli podbiciu serca ukochanej kobiety, jest dla mnie kapitalnym przykładem, jak nie odpuszczać w sprzedaży.
– Rozdział 22 idealnie spina całą książkę, choć mogłaby ona się w nim właściwie zamknąć.
Minusy:
– Spora ilość powtórzeń, która w dłuższej perspektywie zaczyna męczyć czytelnika. Jak dla mnie to typowy zabieg, aby ta książka miała dużo więcej stron.
– Bardzo dużo, pseudomotywacyjnych tekstów. To bardzo duży minus, ponieważ zmienia to optykę na tą książkę, z książki dedykowanej sprzedawcom, na książkę motywacyjną.
– Nie zgadzam się z tezą zamieszczoną przez autora, że trzeba „kochać” swój produkt/usługę, aby dobrze go sprzedawać.
– Autor wspomina, że w życiu nie ma czegoś takiego, jak work life ballance. Mimo że sam dużo pracuję, nie mogę się z tą tezą zgodzić.
– Bardzo daleko mi do tezy autora, że absolutnie należy się zawsze zgadzać z klientem- jestem żywym dowodem na nieprawdziwość tej tezy.
– Dosyć mocną tezą jest teza związana z przewidywaniem zachowań klienta. Uważam, że można zaplanować, ale nie przewidzieć.
– Brakuje mi w tej książce konkretnych technik.
– W książce pojawia się wątek zamykania sprzedaży, ale brakuje mi konkretnych informacji jak.
– Brakuje mi tutaj odwołań do sprzedaży telefonicznej. Cała książka bazuje na sprzedaży bezpośredniej.
Reasumując:
Gdyby ta książka zawierała tylko rozdział 22, śmiało powiedziałbym, że jest kapitalna. Aczkolwiek bardzo dużo tekstów w stylu złotego mówcy „zza wielkiej wody”, bardzo dużo wyświechtanych tekstów rodem z tej złej strony biznesu MLM (nikomu nie ujmując, bardzo szanuję ludzi odnoszących sukces w tym kanale) powoduje, że tę pozycję oceniam jako średnią. Bardzo dużo powtórzeń (aż za dużo), miesza się z bardzo wartościową wiedzą. Na pewno warto przeczytać tę książkę, jednak jeśli zaczynasz karierę w sprzedaży, zdecydowanie są na rynku dużo lepsze pozycje.
Do zobaczenia za tydzień.
p.